Potrzeba regulacji prawnych dotyczących sztucznej inteligencji
Oczy całego świata skierowane są ostatnio w kierunku rozwoju sztucznej inteligencji. Bez wątpienia ważnym momentem było opublikowanie przez OpenAI modelu językowego (LLM), tj. ChatGPT. Krok ten był o tyle przełomowy, iż ludzie, którzy do tej pory nie interesowali się w sposób szczególny technologią, otrzymali narzędzie, które ma zrewolucjonizować liczne segmenty usług, w tym branżę instalacyjną.
Co ciekawe, a o czym nie wspominało się głośno, sztuczna inteligencja oparta na uczeniu maszynowym rozwijała się w ciszy przez wiele ostatnich lat, będąc coraz częściej wykorzystywana w optymalizacji procesów biznesowych. Patrząc jednak na tempo rozwoju tej technologii, liczbę inwestycji poczynionych w tym celu, a także coraz nowsze pomysły w jej wykorzystaniu, tezy o zautomatyzowaniu nie tylko naszego życia prywatnego, ale też biznesu zdają się być całkiem uzasadnione.
Rodzące się wątpliwości
W każdym segmencie rynku wykorzystującym rozwiązania oparte na tzw. sztucznej inteligencji pojawiają się wątpliwości co do przyszłości osób związanych z daną branżą. Jest to całkowicie zrozumiałe, patrząc na to, w jaki sposób rozwija się technologia, jak automatyzuje procesy biznesowe i technologiczne, a także jak przyspiesza prace nad produktami czy też realizację poszczególnych usług. Nie wdając się w szczegóły techniczne, rozwój technologiczny nie ominął także branży instalacyjnej, w tym OZE. Czy zatem zmierzamy do momentu, w którym wraz z wdrożeniem „sztucznej inteligencji” w szerszej skali popyt na usługi wykwalifikowanych pracowników tego sektora zmaleje? Z całą pewnością nie da się takiego scenariusza wykluczyć. Pamiętać przy tym należy, iż po pierwsze, będzie to proces raczej długotrwały, po drugie zaś – nie jest możliwe przy obecnym stanie technologii całkowite zastąpienie nią pracy ludzkiej.
Zaawansowane narzędzie w rękach inżynierów
Przyjmijmy na moment, że za kilka lat oprogramowanie wykorzystywane do obsługi farm wiatrowych będzie ściśle sprzężone z oprogramowaniem wykorzystującym zaawansowane algorytmy uczenia maszynowego. Nie ulega jakiejkolwiek wątpliwości, iż na bazie wielu zmiennych dostarczonych do modelu oprogramowania możliwe będzie np. szeroko rozumiane zoptymalizowanie pracy turbin wiatrowych. Nie oznacza to jednak, iż po zainstalowaniu takiej turbiny udział człowieka w całym procesie obsługi inwestycji się zakończy. W dalszym ciągu niezbędne będą wsparcie techniczne (inżynieryjne), stały monitoring zaawansowanego systemu do obsługi farm wiatrowych czy też osoby wspomagające procesy zarządcze, nie wspominając już o osobach, które oprogramowanie to muszą napisać. Tym samym na obecnym etapie zaawansowania dostępnych technologii zastąpienie pracy ludzkiej właściwymi algorytmami byłoby nie dość, że nieuzasadnione ze względu na szczególny charakter sektora gospodarki, jakim są odnawialne źródła energii, to jeszcze – w ocenie wielu ekspertów – ryzykowne i potencjalnie niebezpieczne. Zgodzić się przy tym należy, iż algorytmy sztucznej inteligencji pozwalają m.in. na przetwarzanie ogromnych ilości danych, analizę i ocenę potencjalnych zagrożeń. W dalszym jednak ciągu to człowiek podejmuje decyzje, w jaki sposób powinno się zachować w danej sytuacji kryzysowej, zwłaszcza w sytuacjach potencjalnie groźnych, zaś zdaje się, że sztuczna inteligencja jeszcze przez długi czas stanowić będzie wyłącznie zaawansowane narzędzie w rękach inżynierów.