Czy nowa edycja „Mojego Prądu” będzie na piątkę z plusem?

Podziel się

Rosnące ceny energii elektrycznej przełożyły się na wzrost zainteresowania montażem paneli fotowoltaicznych. Najbardziej przyczynił się do tego jednak program „Mój Prąd”, którego 5. edycja istotnie różni się od wcześniejszych. Czy nowa odsłona programu dofinansowań zachęci więcej osób do korzystania z odnawialnych źródeł energii?

Wybuch wojny w Ukrainie przyspieszył dążenia Polski do uzyskania niezależności energetycznej i zwiększył zainteresowanie energią pozyskiwaną ze słońca. Złoty wiek dla rodzimej fotowoltaiki rozpoczął się jednak wcześniej.
Według danych Instytutu Energetyki Odnawialnej w 2021 r. przyrost nowych mocy w obszarze energetyki słonecznej osiągnął 3,7 GW (więcej na ten temat w artykule „Spektakularny sukces polskiej fotowoltaiki” na str. 30), a Polska znalazła się na 2. miejscu w gronie europejskich liderów w tej kategorii. Uzyskanie tak dobrych wyników nie byłoby możliwe bez prosumentów. To właśnie im zawdzięczamy niemal 80% mocy zainstalowanej w fotowoltaice w 2021 r. Od tego czasu liczba domowych instalacji fotowoltaicznych nadal rośnie, a niewątpliwie dużą rolę w ich popularyzowaniu odgrywa program dofinansowań „Mój Prąd”.
Warto dodać, że podobne programy istnieją także w innych krajach, m.in. w Czechach, a warunki oferowane przez część z nich są korzystniejsze niż te, na które mogą liczyć polscy beneficjenci.
– Transformacja energetyczna dotyczy całej Europy, dlatego wszystkie kraje w różnych przedziałach czasowych uruchamiają programy, które pobudzają ten proces. Aktualnie derusyfikację energetyki bardzo mocno wspierają Niemcy, w których poziomy dopłat przekraczają nawet 100% wartości inwestycji – mówi Michał Sochacki, prezes spółki BeeIN, która oferuje polskim i zagranicznym klientom m.in. panele fotowoltaiczne oraz pompy ciepła. Więcej TUTAJ