Zarządzanie kryzysem czy nowe otwarcie?

Podziel się

Przyczyny ubiegłorocznego spowolnienia w branży instalacyjno-grzewczej były już wielokrotnie omawiane – wszystko zatem wydaje się jasne. Podsumujmy jednak – tak dla porządku – wszystkie wydarzenia.

Na początek przeanalizujmy poszczególne fakty: wzrost cen surowców energetycznych oraz perturbacje w światowej logistyce i łańcuchach dostaw od początku pandemii – wzmocnione jeszcze przez wybuch wojny w Ukrainie – spowodowały, wbrew powszechnym obawom, skokowy wzrost zapotrzebowania na mniejsze i większe inwestycje w branży grzewczej i poprawę rentowności w latach 2021-2022 u prawie wszystkich znanych hurtowni i producentów. Wygrali wszyscy, którzy mieli dobrze przygotowane stany magazynowe. Można ocenić, że widoczna w wynikach finansowych „premia za dostępność” była warto ok. 4-5% dodatkowej rentowności. Utrzymujące się po pandemii wysokie ceny materiałów oraz skokowy wzrost cen, szczególnie surowców energetycznych i energii po wybuchu wojny, odpowiadają w dużym stopniu za znaczący wzrost inflacji pod koniec 2022 r. i przez cały rok 2023. Nadal jednak, aż do początku roku 2023, sprzedawało się prawie wszystko, co było dostępne. Nieunikniony, jak się obecnie wydaje, spadek sprzedaży poniżej poziomu z roku 2022, a nawet 2021 r. nadszedł dopiero pod koniec 2023 r. Należy zadać pytanie, dlaczego on wystąpił?

Skąd spadki sprzedaży?

Przede wszystkim, jak wspomniano wcześniej, wzrost sprzedaży był skutkiem kilku krótkotrwałych zjawisk, przede wszystkim chęci zaoszczędzenia na rachunkach za energię i nadmiaru „wolnych środków”, który zachęcał do szybkiego pozbywania się ich. Zmniejszyło się również zapotrzebowanie na remonty domów, łazienek i kuchni. Większość tych, którzy chcieli i byli w stanie je sfinansować, zrobiło to podczas pandemii.

Co zatem się stało, że ten, być może częściowo nieracjonalny, trend się załamał? Jest kilka przyczyn.

Po pierwsze: inwestowanie w energooszczędne technologie oparte na odnawialnych źródłach energii (pompach ciepła, fotowoltaice) nie jest tanie, trzeba sporo zainwestować lub otrzymać znaczącą dotację, żeby uzyskać dobrą rentowność takiego przedsięwzięcia.

Po drugie: szeroko dyskutowane i zapowiadane zmiany w przepisach (np. niepewność co do cen energii elektrycznej, wycofanie finansowania dla instalacji gazowych, objęcie paliw kopalnych opłatą emisyjną) powstrzymywały wielu potencjalnych inwestorów przed podjęciem ostatecznych decyzji. Tym bardziej że jeszcze kilka lat temu znaczące dotacje były przyznawane przy wymianie kotła węglowego na kocioł gazowy – niepewność co do decyzji politycznych nie sprzyja podejmowaniu ryzyka.

Po trzecie wreszcie: sytuacja finansowa potencjalnych inwestorów się pogorszyła (dostęp do kredytu, większe koszty), a inflacja również zebrała swoje żniwo: ludzie mają po prostu mniej pieniędzy.

Więcej tutaj